wtorek, 25 marca 2014

Rozdział 1

- Nie -powiedziałam stanowczo - Nigdzie nie jadę.
-To już postanowione , jedziesz i już - odpowiedziała mi matka nieco ostrzejszym tonem - masz 16 lat nie będziesz decydować o sprawach dorosłych.
- Ale ja nie chcę się wyprowadzać... Mam tu przyjaciół i w ogóle...- zaczęłam zmieniając strategię. Teraz udawałam smutną i bezbronną. Zrobiłam maślane oczy.
- Nie udawaj , że masz tak źle. Za moich czasów było gorzej. - odpowiedziała matka.
       Tak. Zaraz może zacząć się długa i nudna gadka o tym jak to było za jej czasów... Najlepiej
przerwać tą rozmowę i wrócić do niej później.Poszłam na górę.Minęłam pusty już od roku pokój siostry i weszłam do swojego pokoju.Wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby.Założyłam na siebie obcisły biały podkoszulek , a na to luźny czarny top z napisem Kiss me.Na nogi wciągnęłam obcisłe , czarne rurki. Pofarbowane henną na czerwono włosy związałam wysoko w niechlujny kok.Zeszłam na dół do przedpokoju i nałożyłam na nogi moje ukochane czarne kozaki.
                             *           *            *
Wyszłam do szkoły. nie jeździłam autobusem , bo miałam naprawdę blisko szczególnie , gdy znało się pewien skrót.Wystarczyło skręcić w mało znaną uliczkę. W sumie to nigdy nie widziałam tam nikogo poza mną. Moim oczom ukazała się szkoła. Nie zachwycała mnie ona , chociaż chyba nikogo nie zachwyca szkoła do . której chodzi...
      Pierwszą miałam historię. Usiadłam w ostatniej ławce pomiędzy Johnem , a Jo (moją najlepszą przyjaciółką).Eric siedział obok niej. To była cała nasza paczka ; ja , Jo , Eric i John.
-Ale ta baba przynudza - powiedział w końcu John.
-Powtarzasz się- powiedziałam szkicując coś w notatniku.
-Ale tak w sumie ma rację - odpowiedziała mi Jo -Kogo obchodzi jakaś wojna , która działa się 250 lat temu.
-150-odpowiedziałam.
-Co?
-Wojna secesyjna -powiedziałam krótko działa się 150 lat temu. Nie 250.
-Wow! Od kiedy jesteś taka mądra? - odpowiedziała uśmiechając się do mnie.
-Tak w sumie - zaczęłam-to zawsze byłam mądrzejsza od ciebie-zrobiłam krótką pauzę- no wiesz nie chciałam cie urazić-dokończyłam odwzajemniając uśmiech.
-Tak.tak wmawiaj to sobie dalej-odpowiedziała.
Już miałam jej coś odpowiedzieć , ale ktoś zabrał mój notatnik.Nie musiałam patrzeć , żeby wiedzieć kto to jest.
-John!-krzyknęłam ,ale niezbyt głośno-Oddaj notatnik.
-Coś za coś-odpowiedział z figlarnym uśmieszkiem na twarzy.